Premiera: 08-11-2017
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Autor: Martyna Senator
Tytuł oryginału: Z popiołów
Ilość stron: 333
Kategoria: literatura obyczajowa
Słowa klucze: 'młodzieżówka', miłość, cierpienie, nowy początek
Ocena: 4.5/5
"Nikt z nas nie żyje na próbę. Jesteśmy aktorami, którzy
wychodzą na scenę i improwizują, mając nadzieję, że
odegrają swoją rolę najlepiej, jak potrafią."
Wydarzenia z przeszłości zmieniły Sarę nie do poznania, odcisnęły piętno na jej poczuciu własnej wartości i zaufaniu do ludzi. Jest teraz pewna, że miłość sprowadza się jedynie do cierpienia. Przynosi ból, łzy i rozczarowanie. Przekonał się o tym także Michał, którego wykorzystała jego była dziewczyna.
Przypadkowe spotkanie dwóch poranionych dusz uruchamia ciąg niespodziewanych zdarzeń i pozwala im poznać życie na nowo. Budowany od lat mur, którym otoczyła się Sara, zaczyna pękać za sprawą opiekuńczego Michała.
Jak już zostało wspomniane w opisie, głównymi postaciami tej bardzo mądrej i nie bójmy się użyć tego słowa - "ciepłej" - powieści młodzieżowej są Sara i Michał. Dziewczyna mieszka w Krakowie, jest studentką i wiedzie spokojne życie, wynajmując mieszkanie z Kaśką, która mimo, że jest jej przyjaciółką? Nie wie o niej wszystkiego. Nikt nie wie - oprócz jej rodziców i babci, która jest dla niej najbliższą osobą na świecie. Nie zdradzę Wam co jest przyczyną tego, że przez kilka ostatnich lat Sara zamknęła się w sobie i zdystansowała do mężczyzn, choć nie oszukujmy się, czytając sam prolog już będziecie w stanie dodać 2 + 2. Podobało mi się w tej postaci to, że do samego końca była wierna sobie. Nie zmieniła się jak pod wpływem czarodziejskiej różdżki tylko dlatego, że spotkała właściwego chłopaka. Ten proces trwał przez całą książkę, przez co wydał się jeszcze bardziej autentyczny. Widzimy ją w chwilach radości i rozpaczy, obserwujemy jak zbliża się krok po kroku do Michała, a jednocześnie 'odpycha' go od siebie, bojąc się konsekwencji otwarcia swojego serca dla bądź co bądź wciąż niezbyt długo znanego chłopaka. Nikogo nie udaje i nie odgrywa. Nie umiem natomiast powiedzieć, czy ją polubiłam - mam do niej raczej obojętny stosunek. Nie porwała mnie swoją osobą, nie sprawiła, że poczuła się mi bliska. Ot, kolejna żeńska bohaterka, która wypełniła swoją osobowością karty historii, ale nic ponadto. Czy to dobrze? Czy może źle? Nie mi to oceniać, jednak takie są fakty. Jeśli chodzi o Michała, to jest to dokładnie taki chłopak, o jakim marzy każdy dziewczyna. Przystojny dżentelmen, inteligentny, samodzielny, poukładany, dobrze wiedzący czego chce od życia. Istny ideał. Od początku nie wymagał od Sary więcej, niż była mu w stanie dać i tak naprawdę taka sytuacja utrzymywała się do końca. Czy tacy chłopcy/mężczyźni istnieją naprawdę? Nie sądzę, każdy z nas ma słabości i wady, jednak autorka nie pozwala nam dostrzec w Michale człowieka. Kreuje go na bohatera doskonałego, przez co wydaje się zupełnie nienaturalny. Oczywiście nie wpływa to negatywnie na jego odbiór podczas czytania. Choć teraz z perspektywy osoby, która już tę powieść przeczytała - widzę wyraźniej pewne rzeczy, na które nie zwracałam uwagi w trakcie lektury. Oprócz głównych bohaterów mamy możliwość poznać również ich przyjaciół i rodzinę, a ich obecność nakreśla tło i wyjaśnia wiele kwestii czy zachowań, których jesteśmy świadkami w trakcie czytania "Z popiołów".
"Dlatego ten jeden raz postanawiam złamać zasady
i wyjść poza mury otaczające mój prywatny świat. Boję
się, ale chcę spróbować i sięgnąć po coś, co do tej pory
wydawało mi się zbyt odległe - po odrobinę siebie z czasów,
kiedy jeszcze wierzyłam, że marzenia się spełniają,
a miłość niesie ze sobą tylko to, co piękne."
i wyjść poza mury otaczające mój prywatny świat. Boję
się, ale chcę spróbować i sięgnąć po coś, co do tej pory
wydawało mi się zbyt odległe - po odrobinę siebie z czasów,
kiedy jeszcze wierzyłam, że marzenia się spełniają,
a miłość niesie ze sobą tylko to, co piękne."
"Czasami człowiek bardzo
długo nie podnosi się po upadku, bo wmawia sobie, że
już dawno to zrobił. Ale tak naprawdę nadal leży na ziemi
i dziwi się, dlaczego ból nie mija."
Wiecie, jako dorosła kobieta, która też w życiu wiele przeszła, na całą historię przedstawioną w tej powieści patrzę z dystansem. Pewnie gdybym była nastolatką odebrałabym ją zupełnie inaczej - zrobiłaby na mnie dużo większe wrażenie i wywołała o wiele więcej emocji. Nie zalałam się łzami czytając o tym, co spotkało Sarę, nie wzdychałam pod nosem ze wzruszeniem, kiedy Michał wciąż od nowa udowadniał jakim jest chodzącym ideałem, którego należałoby zdecydowanie sklonować. Nie szlochałam, że to już koniec i historia ma swój wyczekiwany happy end. Nic z tych rzeczy. Ale powiem Wam za to, że spędziłam z tą pozycją kilka dobrych godzin i żadnej z nich nie żałuję. Na chwilę przeniosłam się w świat, w którym wszystko jest możliwe, a prawdziwa miłość odnajduje nas nawet wtedy, gdy usilnie się przed nią chowamy, stawiając na naszej drodze idealnego partnera - bez wad, bez ułomności, bez absolutnie żadnej, żadniusieńkiej skazy na charakterze. Książka jest napisana przyjemnym językiem, przez który przebija ciepło i spokój. Nie ma tutaj wulgaryzmów, akcja nie biegnie na łeb, na szyję. Mamy wrażenie, że dzięki narracji pierwszoosobowej, która prowadzona jest zamiennie przez Sarę i Michała, po prostu towarzyszymy im, dzień po dniu, będąc częścią samej fabuły. Bardzo lubię taki zabieg, wtedy od razu lepiej się taką powieść czyta. Duży plus dla autorki, że mimo iż już na samym początku wiemy, co prawdopodobnie stało się Sarze, daje nam czas na to, byśmy się przygotowali do tego, co przyjdzie nam koniec końców usłyszeć. Bardzo podobały mi się opisy pracy Michała w barze, jego relacje ze współpracownikami oraz Adą, właścicielką lokalu. Lubiłam czytać o studiu tatuażu, gdzie pracuje współlokator Michała - Kuba, o występach na scenie Sary, jej rozmowach z Kaśką czy ukochaną babcią, o historii rodziny Michała - jego relacjach z ojcem, to w jak silny sposób był związany ze swoją mamą. Jakby się nad tym dobrze zastanowić ta książka, to taka bajka dla starszych dzieci z morałem, z dobrym zakończeniem, z przeciwnościami losu, które trzeba pokonać, by znaleźć swoje szczęście. Jeśli szukacie powieści, która pozwoli Wam uciec na chwilę od szarej codzienności i przenieść się w 'równoległą rzeczywistość', gdzie wszystko jest możliwe, a miłość zwycięża każdą przeszkodę? To zapraszam Was do lektury "Z popiołów"! :)
ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ:
Bardzo chcę poznać tę historię.:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :D
Usuńpo przeczytaniu Twojej opinii coś czuję, że książka mogłaby mi się teraz spodobać :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
olovereads.blospot.com
Mam taką nadzieję :)
UsuńMyślę o niej i słyszałam dużo dobrych słów na ten temat :) nie jest to mój priorytet, ale kiedyś chętnie przeczytam ❤
OdpowiedzUsuńcome-book.blogspot.com
Polecam! ;)
UsuńKilka młodzieżówek udało mi się przeczytać, ale mam podobne wrazenie - za dzieciaka robiły na mnie dużo większe wrażenie niż robią teraz, dlatego nie czytam ich w tym wieku zbyt wiele. Tyle jest świetnych książek, że wykorzystuję ten czas po prostu inaczej ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem i mam podobne odczucia, czasem po prostu lubię sięgnąć po jakąś ciekawą młodzieżówkę :)
UsuńPacierza i dobrej młodzieżówce nie odmawiam ;) Biorę pod uwagę fakt, że nie są to książki skierowane do mnie - starej baby przed 30stką ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić na chwile relaksu. Tym bardziej że słyszałam same pozytywne opinię na temat tej książki więc czemu by się nie skusić ;)
OdpowiedzUsuńOh nie przesadzaj, ja już po 30-tce i jakoś przeżyłam :D hue hue hue a co do samej książki - nie jest zła, ma swój własny czar :P
UsuńŚwietna recenzja! Nie czytałam choć się nad tym zastanawiałam, ale od początku miałam wrażenie, że to jest jednak urocza młodzieżówka i nie przekonywały mnie teorie o tym, że jest to wywołująca łzy, przeżycia aż do bólu i krwi. Cieszę się, że wreszcie ktoś napisał coś co trafia do mnie znacznie bardziej, szczerze o tym, że to jest dobra książka, ale bardziej dla młodzieży. :) Nie umniejsza to tego, że przeczytać może ją każdy (czytam bardzo wiele młodzieżówek), ale daje uczciwy obraz sytuacji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Jest to dobra książka, ale tak jak już mówiłam - jednak zdecydowanie dla szeroko-pojętych nastolatków - z perspektywy tych trzech dekad życia na to, co jest w niej opisane patrzę już bez różowych, dziewczęcych okularów ;)
UsuńMam dosyć mieszane uczucia, pewnie przeczytałabym ją z przyjemnością, ale nie jest to książka, którą muszę mieć tu i teraz :) Może faktycznie jest dedykowana trochę młodszym czytelnikom (nie, żebyśmy my były stare! :D)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobrze siedziałybyś z nią czas, tak jak i ja nie żałuję godzin z nią spędzonych, jednak nie jest to pozycja, którą powinnaś traktować jako priorytet :) A co do wieku, ekhm ekhm ja już niestety trzy dekady mam za sobą 🙈🙊
UsuńOgólnie bardzo lubię czytać obyczajówkę, ale w momencie, gdy spotykam opis mężczyzny, który jest ideałem ideałów, odrzuca mnie odrobinę. Nie twierdzę jednak, że po "Z popiołów", ale na razie na liście mam kilka innych pozycji do przeczytania! :)
OdpowiedzUsuńAle pamiętaj o tym tytule - naprawdę bardzo miło mi się czytało tę pozycję :)
UsuńTaka młodzieżówka nawet mi by się przydała czasem :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, to pamiętaj o niej :)
UsuńPierwsza urzekła mnie okładka i to już jakiś czas temu :) Potem przeczytałam opis i uznałam, że w tej książce mogę znaleźć idealny (wg mojego gustu) wątek romantyczny. Czy tak się stanie, przekonam się pewnie wkrótce ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo w takim razie tego Ci właśnie życzę ;)
UsuńJak każda Twoja recenzja i ta jest bardzo dobra, niemniej jednak tę pozycję sobie odpuszczę :) Nie do końca do mnie przemawia. Może gdybym ją miała już w rękach, to bym ją przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMuszę się zastanowić, bo jakoś mnie nie ciągnie do niej. Może za jakiś czas?
OdpowiedzUsuńMoże... ;)
UsuńRaczej nie jest to moje must read, ale gdy napadnie mnie ochota na jakąś fajną młodzieżową historię, to dopisuję powieść do listy moich awaryjnych książek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Pamiętaj o tym tytule, bo książka jest naprawdę całkiem sympatyczna :)
UsuńJa właśnie ze względu na to nie jestem pewna czy sięgać po tę książkę. Świetnie, że te godziny mimo wszystko okazały się udane, ale może nie ten etap życia dla mnie po prostu na czytanie takich książek :D
OdpowiedzUsuńMimo wszystko super, że polscy autorzy piszą, i to całkiem nieźle!
Mocno kibicuję :D
Rozumiem, w końcu nie ma obowiązku przeczytać każdą książkę, której recenzję miało się okazję poznać 😅
Usuń