środa, 22 listopada 2017

#45 UNTIL NOVEMBER - AURORA ROSE REYNOLDS

Premiera: 06-10-2017
Wydawnictwo: Wydawnictwo Editio Red
Autor: Aurora Rose Reynolds
Tytuł oryginału: Until November
Ilość stron: 247
Kategoria: romans, literatura obyczajowa, lekki erotyk
Słowa klucze: niebezpieczeństwo, miłość, rodzina, nowe życie
Ocena: 4/5




" - Nie wkurzaj mnie, skarbie - warknął. Zagryzłam wargę, nie chciałam się odzywać. Spojrzał na moje usta i przymrużył oczy. - Powiedz mi, że mnie kochasz - zaczęłam potrząsać głową, więc objął moją twarz dłońmi. - Powiedz mi, że mnie kochasz, żebym mógł powiedzieć ci to samo."

 


Po tajemniczym wypadku November wyprowadza się z Nowego Jorku, ucieka przed despotyczną matką i tajemnicą z przeszłości. U boku ojca pragnie znaleźć bezpieczeństwo i spokój. Nie spodziewa się, że los przygotował dla niej inny scenariusz.


Rozpoczyna pracę jako księgowa w rodzinnym klubie ze striptizem. Tam poznaje niezwykle przystojnego ochroniarza Ashera. Początkowo ten pewny siebie i bezczelny mężczyzna nie robi na November dobrego wrażenia. Ona na nim wręcz przeciwnie.


Niechęć szybko ustępuje fascynacji, a później niepohamowanej namiętności. Jednak w końcu nadchodzi dzień, w którym córka Wielkiego Mike'a musi zmierzyć się z czyhającym na nią od urodzenia niebezpieczeństwem. Czy tym razem miłość Ashera wystarczy aby ochronić ją przed przeszłością?


Głównymi bohaterami tego romansu są wspomniani już wyżej November i Asher. Powiem Wam szczerze, że po lekturze "Kinga", czy tego chciałam, czy nie? Miałam mimo wszystko już jakieś oczekiwania w stosunku do tego typu literatury i to nie tak, że "Until November" zupełnie się nie sprawdziło, ale jednak wypadło bladziej. Bohaterowie, cóż mogę powiedzieć - na swój sposób okazali się bardzo schematyczni - a już zwłaszcza postać Ashera - przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu. Typowy mięśniak, który do momentu poznania November? Przespał się z każdą możliwą kobietą w miasteczku, z którego pochodzi. A co najśmieszniejsze? Zrobili to również jego bracia - równie niesamowicie przystojni. Swoją drogą co jest z tym książkami? W jakim odrealnionym świecie trzeba żyć, że każdy napotkany mężczyzna jest prawie bogiem seksu? W tej książce właściwie każdy przedstawiciel płci męskiej? Taki właśnie jest. Na swój sposób mnie to niesamowicie irytowało, bo fabuła fabułą, ale bez przesady, hm? Wracając do Ashera - były żołnierz, aktualnie prowadzący własny biznes - nie wiem dlaczego w opisie książki napisane jest, że jest ochroniarzem w klubie ze striptizem, skoro nie jest?? Najstarszy z czwórki braci, wszystkie kobiety o nim marzą i śnią, a on oczywiście zakochuje się w November - dziewczynie, która modelki raczej nie przypomina i jest tego w pełni świadoma, choć każdy naokoło wmawia jej, że jest piękna. Momentami postać Ashera była bardzo przerysowana - taki umięśniony jaskiniowiec, który nadaje ton wszystkiemu - każdy ma chodzić tak jak mu zagra, na czele z November. Na dłuższą metę przestałam zwracać na to uwagę, ale był w tym baaaaardzo irytujący. Na szczęście autorka po jakimś czasie zaczęła nadawać mu bardziej ludzki rys - okazało się, że ma uczucia, że potrafi prawdziwie kochać, że większość z jego zachowań wynikała ze strachu, że zostanie sam. 

Jeśli chodzi o samą November? No cóż, nie da się jej nie lubić, naprawdę. Próbowałam, ale mi się nie udało. Określenie "słodka idiotka" byłoby krzywdzące, więc go nie użyję, ale z pewnością jest to typ "dziewczyny z sąsiedztwa", która momentami aż krzyczy swoim zachowaniem "jestem blondynką!" - jeśli rozumiecie co mam na myśli. Wydawałoby się, że dziewczyna, która przyjeżdża z miasta tak dużego jak NYC? Będzie miała poukładane w głowie i bardziej racjonalnie, życiowo będzie podchodziła do wszystkiego. A miałam wrażenie przez większą część książki, że mam do czynienia z nastolatką, a nie 25-letnią kobietą bądź co bądź. Ale jest urocza, jest zwariowana, jest naprawdę przesympatyczną dziewczyną i dlatego jestem w stanie przymknąć oczy na niektóre z jej zachowań. Poza tym nie zazdroszczę jej dzieciństwa i w ogóle życia z matką - prawdziwą egoistką, despotką i zwykłą... okay, jednak nie powiem tego na głos, ale myślę, że wiecie o co chodzi. Wiecznie poniżana, wychowana w przeświadczeniu, że jest nikim i na nic nie zasługuje, mimo wszystko wyrosła na pełną życia kobietę. Oczywiście mega wrażliwą i momentami reagującą na pewne sytuacje czy słowa w sposób bardzo delikatny, jednak nie można jej za to winić, jest to jak najbardziej właściwa reakcja, kiedy weźmie się poprawkę na jej przeżycia z przeszłości.

Oprócz głównych bohaterów jest cała przysłowiowa masa bohaterów drugoplanowych, którzy sprawili, że naprawdę wciągnęłam się w całą historię i poczułam się częścią tej wielkiej rodziny. Bracia, kuzynostwo, rodzicie, dziadkowie, przyjaciele rodziny. Wigilia w wykonaniu Maysonów i spółki? Sprawiła, że po raz kolejny zatęskniłam za takimi prawdziwymi Świętami z reklam... Liczę zatem na to, że wnioskując po tytułach kolejnych tomów serii, będziemy mieli okazję poznać historię każdego z nich.


"Jęczę, on też, po czym puszcza mój sutek i rzuca się na drugi,
jednocześnie pieszcząc ten pierwszy i ciągnąc za niego palcami.
Unoszę biodra ku Asherowi, on ociera się o mnie i to wystarcza, bym
rozpadła się na milion kawałków, wykrzykując jego imię, gdy moje nogi
zaciskają się wokół niego. Trzymam go mocno za głowę i powoli wracam
do przytomności."




" - W porządku, maleńka? - Kiwam głową, ale nic nie mówię.
Jestem szczęśliwa, a nawet więcej niż szczęśliwa. W niektóre dni
budzę się i zastanawiam, jakim cudem przeżyłam pierwsze dwadzieścia
pięć lat życia bez niego. Nie miałam pojęcia, czym jest prawdziwe
szczęście, albo może tamto było szczęściem, a teraz jestem w niebie."


Jak już wspomniałam wyżej, nie jest to w moim odczuciu 'erotyk' najwyższych lotów - ma swoje minusy i pewne przekłamania, pewne sceny, czy zachowania bohaterów są przesadzone, wręcz przejaskrawione. Słownictwo, którym posługują się, kiedy chodzi o seks, albo to w jaki sposób seks jest opisywany? Momentami są żenujące - ale tego się nie czepiam, ponieważ taki urok polskiego tłumaczenia, choć czytanie co jakiś czas o 'szparce', czy 'rozpadaniu się na milion kawałków', wywoływało za każdym razem parsknięcie śmiechem - no nie mogłam się powstrzymać. To, co uratowało tę książkę w moich oczach - to wykreowana w niej rodzina. Taka prawdziwa, z dziadkami, rodzicami, z rodzeństwem i kuzynostwem, oraz grupą prawdziwych przyjaciół, takich na dobre i na złe. Pełna miłości, zrozumienia i wsparcia. Taka rodzina, o jakiej każdy z nas marzy na jakimś etapie swojego życia - tym właśnie "Until November" zupełnie mnie kupiła. To, czego żałuję, to potraktowanie po macoszemu wątku poprzedniego małżeństwa Ashera, nie wiem, czy w kolejnych tomach będzie powiedziane coś więcej na ten temat, w każdym bądź razie w tej części można było z tego wyciągnąć o wiele więcej.

Uczucie między głównymi bohaterami może niektórych z Was razić, ponieważ wszystko dzieje się na przestrzeni kilku tygodni, a ma się wrażenie, że co najmniej kilka lat związku zostało w nich zamknięte. Czy wierzę w takie uczucie? Wierzę. Sama go doświadczyłam, kiedy spotykasz tę właściwą osobę? Po prostu to wiesz. Tu nie ma pytań, wątpliwości, wahań - po prostu to wiesz, a kiedy to wiesz? To nie ma na co czekać. Po co chodzić wokół siebie, po co udawać, oglądać się na innych, poddawać w wątpliwość coś? Co i tak czujesz? Tutaj właśnie Asher i November tego nie robią - owszem, ona ma swoje wahania - w końcu jest kobietą, a my kochamy wręcz szukać problemów tam, gdzie ich nie ma i ciągle o czymś myśleć tworząc miliony scenariuszy w głowie. Asher z kolei jest typowym facetem; zakochał się, stracia dla November głowę, więc dla niego wszystko jest jasne jak 2 + 2. Jedyne co mnie irytowało niemożliwie, to wszechobecne 'maleńka', brrrrr, nie mógłby się do niej zwracać 'kochanie'? Choć pewnie w oryginale jest coś w stylu 'baby girl' i stąd takie, a nie inne tłumaczenie. W każdym bądź razie trochę mnie to mierziło ;)

Jeśli chodzi o całe tło, które zostało wspomniane w opisie książki? Nie do końca rozumiem, cóż to za tajemnica z przeszłości, która miała wywrócić życie November do góry nogami? Nie powiem zbyt wiele, ponieważ nie chcę Was zaspoilerować, ale tutaj nie było niczego takiego - oczywiście napad w NYC, czy stalking od momentu przeprowadzki? Miały wiele wspólnego z testamentem dziadków dziewczyny, ale przecież w trakcie spotkania z prawnikiem jasno było powiedziane, że testament został zmieniony dosyć niedawno, więc nie wiem czym jest ta wielka tajemnica Z PRZESZŁOŚCI. Natomiast faktem jest, że swego rodzaju niepokój będzie Wam towarzyszył podczas czytania przez cały czas. Zakończenie przyznam szczerze trochę mnie zaskoczyło, choć po części spodziewałam się podobnego wytłumaczenia tych wydarzeń. To co mnie urzekło, to epilog. To, że właściwie w jednej książce zamyka się historia plus w gratisie dostajemy to, co kryje się za typowym "i żyli długo i szczęśliwie". Jeśli lubicie sympatyczne, pełne humoru romanse z nutką kryminalną? To myślę, że będziecie usatysfakcjonowani. Ja czekam z zaciekawieniem na kolejne tomy, bo już tęsknię za Maysonami i ciepłem ich domowego ogniska. Miłej lektury! :)


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ:

 
  

38 komentarzy:

  1. Może kiedyś się skuszę.Piękne zdjęcie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny raz czuję się skuszona. Nie zawsze musi być idealnie :) Czasmai potrzeba takich lekkich historii o miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Swoją drogą co jest z tym książkami? W jakim odrealnionym świecie trzeba żyć, że każdy napotkany mężczyzna jest prawie bogiem seksu?"- no padłam normalnie :D Rozbawiłaś mnie :D
    Mam na półce jeszcze jeden erotyk i chyba po nim na razie kończę z tego typu literaturą. Romanse jak najbardziej, uwielbiam je, ale przesycone seksem i/lub wulgarnością książki na razie odstawię, bo od nich też czasem trzeba odpocząć. Wiesz, mam teraz ochotę na jakąś dobrą przygodówkę w stylu J. Verne :)Na półce czeka już "Artemis", więc liczę, że on będzie cudowną odskocznią od takich łóżkowych ekscesów i napakowanych seksem mięśniaków :D ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłej lektury życzę zatem :D Ja aż tak bardzo za przygodówkami nie przepadam :D

      Usuń
  4. Świetnie napisana recenzja :D lekko i mega przyjemnie :D chce więcej takich tekstów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze - zdjęcia!!! ❤️ Jak zwykle cudo! A co do samej książki, to nie wiem czy się skuszę. Chyba na razie wyczerpałam limit na tego typu tematykę 😂

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Też bym parskała ze śmiechu albo płakała z zażenowania 😀 to chyba nie jest najgorsza książka, ale raczej po nią nie sięgnę 😢 a u Ciebie jak zwykle piękne zdjęcia!

    come-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się, jak przeczytam drugi tom, to może wtedy się skusisz :D

      Usuń
  7. Ooo, erotyk. Oooo, omijam szerokim łukiem ;) po bardzo klasycznym „Dominicu” oczekuję od tej literatury czegoś więcej. Jeśli więc nie dostanę tego - raczej się nie skuszę. Z tego co piszesz w tej książce nie ma niczego nadzwyczajnego, a szkoda, bo miała potencjał. Księgowa w klubie ze striptizem! Aż tak poprawnej pracownicy takiego miejsca nie można było nie wymyślić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, czasem trzeba się oderwać od rzeczywistości, przy takiej lekkiej i pikantnej lekturze, więc nie mów ostatecznego nie :D

      Usuń
  8. Ibteresująca pozycja, ale nie wiem czy na tyle, abym po nią sięgnęła. Nie przepadam za erotykami, chociaż jak piszesz, ten nie jest typowy. Będę miała na uwadze, jednak póki co mam masę innych książek na stosie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, jeśli nie jest to Twój gatunek? To nic na siłę :D

      Usuń
  9. Też czytałam to w ostatnim czasie i też mi się podobało, ale jednak trochę mniej niż tobie. A na opis z tyłu książki i jego zgodność z prawdziwą fabułą też mam focha xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo powiem Ci nie wiem kto pisał ten opis, ale książki raczej nie czytał LOL

      Usuń
  10. ja już zdecydowałam, że nie sięgnę po tę książkę, bo jednak nie jest to historia dla mnie, chociaż fajnie, że zwróciłaś uwagę na super wykreowaną rodzinę, zwykle w takich książkach najbardziej podobają mi się wątki drugoplanowe :D
    Jeśli jednak chodzi o refleksje - ja w ogóle mam wrażenie, że niewielu autorów potrafi dobrze opisać sceny erotyczne, a w niektórych pozycjach wręcz zastanawiam się po co się za to biorą. Wiadomo, że jest to element związku, ale jeśli historia nie jest stricte erotyczna można to opisać jedynie zgrabnie i "Wspominkowo", a mi się wydaje, że te sceny często wyglądają sztucznie. :D
    O wiele bardziej przekonują mnie krótkie fragmenty w kryminałach odnoszące się do tej sfery, niż w literaturze młodzieżowo - obyczajowo - erotycznej.
    Pozdrawiam serdecznie, cass

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, znam ten ból, ale na szczęście koniec końców seks nie jest najistotniejszy :D

      Usuń
  11. Recenzja świetna! Jednak książkę póki co sobie odpuszczę. Nie czuję, żeby było to coś co "muszę" przeczytać. A mój stosik wstydu jest naprawdę imponujący. Czas go zmniejszyć! :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem doskonale, w końcu nie jest to jakaś Bóg wie jak porywająca lektura, ot przyjemny przerywnik między jedną zbrodnią, a drugą :D

      Usuń
  12. O matko żeby doba była dłuższa to bym przeczytała wszystkie książki tego świata !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to tak a propos tej recenzji, czy w ogóle taka uwaga? ;)

      Usuń
  13. Fajnie ujęłaś każdy aspekt książki, dzięki temu mniej-więcej wiem, czego się spodziewać. Czytałam już kilka opinii na jej temat. I mam troszkę mieszane uczucia. Niby książka wpisuje się w moje gusta czytelnicze, niby mnie intryguje.. A jednak jest coś co blokuje mnie przed sięgnięciem po nią.. I na razie odpuszczę, ale nie mówię "nie" na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, może przekonasz się do niej bardziej, kiedy przeczytam drugi tom :D

      Usuń
  14. Fakt faktem, nasz kochany język polski jak piękny by nie był, brakuje w nim elokwentnych określeń w kwestiach intymnych :/ Nie powiem, że nie ubolewam, bo też miewałam podobne reakcje do Twoich. Cała historia brzmi bardzo intrygująco. Myślę, że podobnie jak Ty polubiłabym się z November. Ale z Aherem, hmm... :/ Ci legendarni mięśniacy działają na mnie odpychająco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masakra jest z polskim tłumaczeniem, czasem naprawdę wystarczyłoby trochę taktu i polotu, a nie od razu z gruber, wulgarnej rury :D

      Usuń
  15. O to taki romansikoerotyk :)
    Niewykluczone, że przeczytam. Ale na razie mam sporą "kupkę" innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kupił właśnie opis rodziny, bardziej ten ciepły klimat, który został tam zarysowany, a nie sam seks :)

      Usuń
  16. Już sama okładka nie zachęca do sięgnięcia po ten tytuł :) Ale może kiedyś jak będę miała ochotę na "coś lekkiego" to skuszę się nią :)
    Pozdrawiam!

    goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz w tym przypadku nie oceniajmy książki po okładce - w sumie wymusza ją poniekąd sam gatunek literacki, pod który podpada ;) Jeśli chodzi o zawartość, lekko relaksacyjna, plus ten rodzinny klimat - ja czekam w każdym bądź razie na kolejny tom ;)

      Usuń
  17. Mnie urzekli właśnie bohaterowie drugoplanowi, bardzo lubię takie "ciepłe", rodzinne tło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też i tym mnie właściwie kupiła książka ❤️

      Usuń
  18. Świetna recenzja :D Mnie ta książka nie zachęca do jej przeczytania, nie lubię takich bohaterów jak Asher, a całość też mnie nie zainteresowała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem - ja też nie lubię bohaterów takich jak Asher, na szczęście pod koniec już nie był taki drażniący 🙊

      Usuń
  19. Ponieważ mam wrażenie, że ostatnio trafiam na erotyki robione wszystkie na jedno kopyto, to tę książkę, chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okay, nie ma sprawy, nie mam zbyt dużego doświadczenia z tego typu literaturą, więc nie wiem, czy ta pozycja jest schematyczna, czy nie ;)

      Usuń

Hej! Bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś/łeś się na moim blogu - będzie mi tym bardziej miło, kiedy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Dziękuję! :)

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.