wtorek, 7 listopada 2017

#39 WĘDROWNE PTAKI I ZAMARZNIĘTE SERCA - KAROLINA WILCZYŃSKA [PRZEDPREMIEROWO]

Premiera: Tom I 26.04.2017 Tom II 08.11.2017
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czwarta Strona
Autor: Karolina Wilczyńska
Tytuł oryginału: Wędrowne ptaki oraz Zamarznięte serca
Ilość stron: I 312, II 309
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Słowa klucze: przyjaźń, kobiety, miłość, tęsknota, problemy
Ocena: 4/5




"Takie kobiece plotki i rozmowy o niczym mają jednak w sobie
jakiś urok. Nie potrafię do końca zrozumieć, na czym to polega, 
ale po powrocie do domu czułam się lepiej niż po relaksacyjnym
masażu pani Irenki, która dotychczas jako jedyna w czarodziejski
sposób potrafiła zmniejszyć moje bóle ramion i karku."



"Wędrowne ptaki"

Wszyscy kiedyś opuścimy rodzinne gniazdo, żeby rozwinąć skrzydła. Czasami lot bywa trudny i wydaje się, że zabraknie nam sił. Ale każdy wędrowny ptak w końcu znajduje drogę do domu.


Malwina nigdy nie czuła się tak samotna. Nagła śmierć ojca, problemy z matką i konieczność stawienia czoła niespodziewanym wyzwaniom przewracają jej świat do góry nogami. Na szczęście każdy medal ma dwie strony – życiowe zmiany to także okazja do poznania samej siebie. Wkrótce mieszkanka bloku przy ulicy Kwiatowej przekona się, co tak naprawdę jest dla niej ważne i czy w trudnych chwilach może liczyć na przyjaciół. Czy uda jej się pokonać problemy i zawirowania? Czy odnajdzie się w nowej życiowej roli?

"Zamarznięte serca" 

Zima przychodzi nieoczekiwanie. A z nią mróz tak wielki, że mrozi serce. Wtedy potrzebujemy kogoś, kto otuli je ciepłem, roztopi lód i pozwoli uwierzyć w nadejście wiosny.


Liliana stoi przed trudnym zadaniem: musi zaopiekować się córką kuzynki, która zatrzymuje się u niej na jakiś czas. Nastolatka sprawia sporo kłopotów i gdy Liliana postanawia z nią poważnie porozmawiać, dowiaduje się o traumatycznych przeżyciach dziewczyny. Pod adresem partnera Liliany padają poważne oskarżenia. Niespodziewanie okazuje się też, że Liliana musi zmierzyć się z własną, trudną przeszłością. Jakie decyzje podejmie? I czy ostatecznie uda jej się odnaleźć wspólny język z zamkniętą w sobie nastolatką?


Bohaterki są cztery plus wszyscy dochodzący drugoplanowi bohaterowie of course - a jak przystało na książkę obyczajową jest ich tutaj niemało. Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie połączyć tych czterech kobiet - Liliana, Malwina, Wioletta oraz Róża. Każda z nich jest inna i różne są ich historie. Jednak jedna niespodziewana awaria windy sprawiła, że te tak różne kobiety? Zawiązały 'klub kapciowy' i o dziwo naprawdę się zaprzyjaźniły.

Liliana, nie Lilka czy Lila, ale właśnie Liliana, to prawdziwa kobieta sukcesu, przykład kariery od zera do milionera. Traumatyczna przeszłość sprawiła, że jako młoda dziewczyna postanowiła postawić wszystko na jedną kartę, udowadniając tym samym, że nie pozwoli nikomu się złamać. I osiągnie sukces. Liliana posiada sieć outletów, sprzedaje ciuchy nowe, jednak będące końcówkami serii, perfekcyjnie wpisała się w tę niszę na rynku kieleckim, co zaowocowało dużymi dochodami. W nowym bloku na Kwiatowej kupiła apartament na najwyższym piętrze, którego mogłyby pozazdrościć jej pozostałe dziewczyny, gdyby pieniądze były w ich życiu najważniejsze. A nie są. Kiedy na głowę tej poukładanej i w sumie zasadniczej kobiety spadnie wychowanie zbuntowanej nastolatki - Agnieszki - ukrywającej prawdziwe przyczyny swojego niezrozumiałego zachowania? Liliana będzie musiała zmierzyć się z demonami przeszłości, patrząc prosto w oczy temu, przez którego jako osiemnastolatka uciekła z domu rodzinnego.

Malwina przyznam szczerze, że w pierwszym tomie strasznie działała mi na nerwy i mimo szczerych chęci i zrozumienia dla jej niełatwej bądź co bądź sytuacji? Nie mogłam zmusić się do polubienia jej. Nagła utrata ojca i rzeczywistość, w której musi z roztrzepanej 'artystki' stać się głową rodzinnej firmy budowlanej oraz prawdziwą opoką dla swojej załamanej matki? Najzwyczajniej w świecie ją przerosły. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Dziewczyna do tej pory żyła niczym wolny ptak - wszystko zapewniali jej rodzice, nawet nowiutkie mieszkanko dostała od nich, ponieważ z racji swojej artystycznej duszy nigdy nie parała niczym tak prozaicznym jak praca. Ah jak ja nie mogłam jej zdzierżyć początkowo - jak boga książkowego kocham. Mimo, że sąsiadki - psiapsiółki robiły wszystko żeby jej pomóc? Ona i tak nie potrafiła tego docenić, ciągle wymagając od nich więcej i więcej. Na szczęście Czub - tak, to prawdziwy pseudonim i bądź co bądź nie oznacza osoby z zaburzeniami natury psychicznej - sprawił, że Malwina w końcu wzięła się w garść i zaczęła zauważać coś więcej niż czubek własnego nosa. W "Zamarzniętych sercach" polubiłam ją z czystym sercem, ponieważ przemiana, która się w niej dokonała? Wynagrodziła mi jej dziecinne i egoistyczne zachowanie z tomu pierwszego.

Wioletta to w moich oczach bardzo kolorowa postać. Żeby nikomu nie ubliżyć i nikomu nie sprawić przykrości tym opisem - ale to typowa dziewczyna z tipsem, fryzem i makijażem, ubrana jak stróż w Boże Ciało - jednak jej przemiła i przebojowa natura? Sprawia, że naprawdę nie da się tej dziewczyny nie lubić :) Matka czterolatka, która z kolejną ciążą musi radzić sobie sama, z racji tego, że jej mąż jest bardzo zapracowanym właścicielem firmy budowlanej (tak, tak, znowu budowlanka, co koniec końców wyjdzie obu Wioli i Malwinie na dobre, przynajmniej w kwestii finansowej, ale o tym przekonacie się sami) i na dobrą sprawę z tego powodu właściwie nie ma go ciągle w domu. Nie da się ukryć, że ten fakt nie sprawia, iż Wiola jest szczęśliwa - jednak mimo kłopotów wychowawczych z bardzo aktywnym i rezolutnym Oskarem? Nie poddaje się i brnie do przodu, będąc prawdziwą opoką dla swoich przyjaciółek z windy. Bardzo podobało mi się, że autorka nie przesłodziła jej relacji z mężem - udając, że jego wieczna nieobecność nie stanowi problemu. Prawda jest taka, że kobieta została w zaawansowanej ciąży sama z małym chłopcem i mimo, że spełniło się jej marzenie i po kilku latach udało jej się wyprowadzić z rodziną od teściowej? Nie zmienia to faktu, że rzeczywistość okazała się ją przerastać momentami, ale od czego są przyjaciółki, prawda?

Róża z kolei to taka typowa 'szara myszka', na tle swoich kolorowych i przebojowych sąsiadek wypada po prostu blado i nijako. Z pewnością większość z was nigdy nie zwróciłabym na kogoś takiego uwagi, bo dziewczyn takich jak ona? Przeważnie zwyczajnie nie zauważa się w tłumie. Niespodziewane omdlenie w trakcie awarii windy sprawi, że ta zahukana i chorobliwie nieśmiała młoda nauczycielka angielskiego? Zyska grono życzliwych przyjaciółek, dzięki którym pomału, ale zawsze, zacznie się zmieniać. Można byłoby powiedzieć, że za ich sprawą zacznie przeobrażać się z kaczątka w piękną łabędzicę. Nie da się ukryć, że śmierć matki, decyzja o sprzedaży rodzinnego mieszkania oraz kupno nowego? Odcisnęły na niej swoje piętno. Dodatkowo problemy w pracy, niesubordynowani uczniowie, którym chorą satysfakcję sprawia gnębienie swojej młodej i niedoświadczonej wychowawczyni zwyczajnie dziewczynę przerosną. Róża ma jednak swoją tajemnicę z przeszłości, której nie jest gotowa wyjawić przyjaciółkom - mam więc nadzieję, że kolejny tom rzuci więcej światła na to, co właściwie wydarzyło się pomiędzy nią, a miłością jej życia, a tajemniczy list, który w ramach akcji promocyjnej wydawnictwo dodało do książki? Nabierze właściwego sensu. 


"I wiesz, tamtego wieczora pomyślałam, że człowiek nie
powinien być sam. Oczywiście można sobie poradzić bez pomocy
innych, jestem tego przykładem, ale jednak są takie momenty,
w których sama świadomość, że jesteśmy dla kogoś ważni, że
ktoś choćby o nas myśli, bywa wartością największą. Wtedy też
po raz pierwszy ucieszyłam się z poznania tych trzech kobiet."


  
"Zrozumiałam, że dojrzałości nie weryfikuje się numerem PESEL, ale tym, co
robimy i jak potrafimy sprostać nieoczekiwanym i trudnym
chwilom. Kiedy zaczynała się jesień, byłam jeszcze dzieckiem
i trzydziestka na karku niczego nie zmieniała. Taka prawda.
Musiałam dopiero zmierzyć się z prawdziwym życiem, bez
ochronnego parasola taty, bez nieustannej troski mamy. Doświadczyć
trudów prawdziwej codzienności, poczuć samotność i bezsilność, 
żeby znaleźć własną siłę, dostrzec i docenić tych, którzy
są prawdziwymi przyjaciółmi."





Cóż, obie książki przeczytałam w ciągu dwóch dni. Na jedno oznacza to coś dobrego, na drugie wręcz przeciwnie. Mimo, że ilość bohaterów jako takich mi w powieści nie przeszkadzała, to jednak po przeczytaniu dwóch tomów w tak krótkim czasie mam wrażenie, że ich losy i problemy dosłownie wypełniają mój umysł, sprawiając, że czuję się trochę przytłoczona. Ale sama sobie jestem winna, więc nie będę tutaj winić książek. Pomysł na powieść nie jest oryginalny, w końcu historie o przyjaźni to nic odkrywczego - jednak samo wykonanie już jest czymś innowacyjnym - przynajmniej dla mnie. Do tej pory nie spotkałam się chyba z narracją, która opierałaby się na formie monologu, kiedy to bohaterki opowiadają o tym, co dzieje się w ich życiu, a adresatem ich wypowiedzi jest czytelnik. Zdecydowanie wolałabym zachowanie 'normalnej' pierwszoosobowej narracji. Ale to już moje subiektywne odczucie. Po prostu przyznam szczerze, że czułam się zwyczajnie nieswojo podczas czytania. I stąd jedna gwiazdka mniej. Dodatkowo myślę, że ciągłe opisywanie tych samym sytuacji, tylko z perspektywy każdej z bohaterek również było przesadą - osobiście wolę, kiedy autor pisząc o większej grupie bohaterów? Skupia się na każdym indywidualnie - opisując to, co dotyczy każdego z nich, bez ciągłego powrotu do tych samym momentów w opowiadanej historii. Zdaję sobie sprawę z tego, że było to wynikiem formy narracji jaką autorka przyjęła, co nie zmienia faktu, że było to lekko irytujące. Chyba po prostu nastawiłam się na to, że każdy tom z serii "Rok na Kwiatowej" będzie dotyczył jednej z bohaterek, a w rzeczywistości mamy do czynienia ze swoistym misz maszem, który chyba koniec końców jest właśnie przyczyną mojego lekkiego 'przeciążenia' po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów. Oczywiście nie zmienia to faktu, że bohaterki są wykreowane w bardzo ciekawy i wyrazisty sposób - pomimo pewnych zachowań czy podejścia do życia, któremu nie zawsze było po drodze z moim? Na dobrą sprawę nie da się tych kobiet nie lubić. Każdej z nich życzę jak najlepiej i przyznam szczerze, że na tyle się do nich przywiązałam? Że już nie mogę doczekać się kolejnej części! :) Jeśli lubicie książki o kobietach i dla kobiet? To jest to literatura dla Was - coś odprężającego, życiowego i obyczajowego. Mamy tu bowiem do czynienia z utratą bliskich, z zaczynaniem od nowa, z problemami wychowawczymi, z molestowaniem, z rozczarowaniem, z samotnością, z nadzieją na miłość, ze związkami, z rozstaniami. Po prostu z życiem. Czyż nie jest to coś wręcz idealnego na późnojesienne wieczory? Drugi tom swoją premierę będzie miał już jutro - więc jeśli macie ochotę pomieszkać przez jakiś czas na Kwiatowej? Zapraszam do księgarni! :)


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI "ZAMARZNIĘTYCH SERC" SERDECZNIE DZIĘKUJĘ:




 

 

17 komentarzy:

  1. Również nie spotkałam się z tego typu narracją i sama nie wiem czy by mi odpowiadała. :) Aczkolwiek bardzo lubię takie obyczajowe historie przy, których najlepiej się resetuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz koniecznie się przekonać, czy by Ci taka forma narracji odpowiadała - ja czuję się dosyć dziwnie czytając, bo pierwszy raz z czymś takim się spotkałam :) Pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Bardzo lubię książki od kobiet, dla kobiet i o kobietach :) Lubię też takie, które czyta się szybko - oznacza to, że autor ma lekki styl, a takie są najbardziej w moim guście :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście na końcu miał być uśmiech, nie smutas :D

      Usuń
    2. Myślę, że książki mogą Ci się Madziu spodobać, ale głowy nie dam sobie uciąć :)

      Usuń
  3. Okładki mi się bardzo podobają, ale znowu biorąc pod uwagę Twoją refleksję - nie wiem czy po nie sięgać. O ile jeszcze forma monologu z bezpośrednim zwracaniem się do czytelnika mi nie przeszkadza, o tyle na pewno irytowałoby mnie wałkowanie tych samych sytuacji w kółko, tylko z innej perspektywy.
    Nie wiem czy po nie sięgnę, choć trzeba im przyznać, są bardzo fotogeniczne! :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki są specyficzne, tego nie da się ukryć, "Zamarznięte serca" jeszcze w tym tygodniu pojawią się w moim mikołajkowym rozdaniu na Instagramie, więc jeśli chcesz dać mimo wszystko tej serii szansę, zapraszam do udziału :)

      Usuń
  4. Brzmi całkiem ciekawie. Szybkaś :D lecisz z tymi książkami jak szalona. Brawo.

    Pozdrawiam
    Kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem po prostu zwyczajnie trzeba, jeśli chce się ogarnąć wszystkie te recenzenckie pozycje :D

      Usuń
  5. Ciekawa jest różnorodność bohaterek, lubię jak się czymś od siebie różnią :) Piękne okładki i piękne Twoje zdjęcia! :*
    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tutaj każda zdecydowanie jest inna i się wyróżnia z grupy pod innym względem :) Dziękuję za miłe słowa co do zdjęć :*

      Usuń
  6. Ciekawie napisałaś recenzje, chyba zbankrutuję.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajjj „nie trza” od razu bankrutować 😉

      Usuń
  7. Tym razem sobie chyba odpuszczę, to zupełnie nie moje klimaty. Ale recenzja jak zawsze świetna :D

    Pozdrawiam

    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, a co do książek - rozumiem, nie każdemu do gustu przypada to samo :)

      Usuń
  8. Książka może i jest ciekawa, ale niczym nie przykuwa mojej uwagi :( Chyba nie lubię książek, w których główną rolę grają grupki kobiet- przyjaciółek.

    OdpowiedzUsuń

Hej! Bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś/łeś się na moim blogu - będzie mi tym bardziej miło, kiedy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Dziękuję! :)

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.