piątek, 24 listopada 2017

#47 CÓRKA KRÓLA MOCZARÓW - KAREN DIONNE

Premiera: 12-10-2017
Wydawnictwo: Wydawnictwo Media Rodzina
Autor: Karen Dionne
Tytuł oryginału: The Marsh King's Daughter
Ilość stron: 333
Kategoria: thriller psychologiczny 
Słowa klucze: porwanie, psychopata, ucieczka, niepokój
Ocena: 3.5/5


 


"Tak, Jacob Holbrook to mój ojciec. Tak, okłamywałam
cię od dnia, w którym się poznaliśmy. Tak, krew tego złego
człowieka płynie w moich żyłach i żyłach twoich córek.
Przepraszam. Przepraszam, że musiałeś dowiedzieć się w taki
sposób. Przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej. 
Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam."




Gdy groźny porywacz - znany jako Król Moczarów - ucieka z więzienia o zaostrzonym rygorze, Helena wie, że ona i jej córki znalazły się w niebezpieczeństwie. Nikt, nawet jej mąż, nie zna przeszłości Heleny. Nikt nie wie, że urodziła się w niewoli, że do dwunastego roku życia nie miała żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym i że jej ojciec był jej mistrzem, który nauczył ją wszystkiego. Również zabijania. Teraz musi to wykorzystać przeciwko niemu.



Cóż, jest to chyba pierwsza książka od dłuższego czasu, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć, że polubiłam któregokolwiek z bohaterów. Wręcz czuję niesmak, kiedy myślę o Helenie. Nie potrafię jej zrozumieć i nawet nie próbuję. Być może jest to zachowanie absolutnie nie w porządku wobec tej kobiety, która przeżyła bądź co bądź wynaturzone dzieciństwo, ale z drugiej strony nie takie rzeczy ludzie w życiu przechodzą i jakoś sobie radzą. Dla mnie przeszłość i doświadczenia nie mogą być tylko wymówką - mogą być trampoliną, z której albo spadniemy, albo dzięki której wybijemy się do góry. Nie potrafię pojąć, dlaczego jako dziecko tak nie szanowała i nie akceptowała matki w swoim życiu - jakby te najbardziej pierwotne pojęcia jak 'dobro' i 'zło' zupełnie dla niej nie istniały. Hołubiła i wielbiła ojca - mimo, że przecież musiała czuć głęboko w sercu, że jego zachowanie jest złe i to, co robi z nią, czy matką, daleko odbiega od tego, co jest właściwie. Przecież widziała jak ją bił i wykorzystywał, naprawdę mogła czuć aż taką obojętność? Wręcz momentami zadowolenie, bo gdzieś w swoim umyśle przyznawała ojcu rację, że matka zasłużyła sobie na takie traktowanie? Toż to chore, nie sądzicie? Po prostu chore. 

Przyznam szczerze, że gdybym była 'żoną' tego potwora i zobaczyła, co wyrosło z mojego dziecka? Bałabym się go na równi z oprawcą. Zabawne jest to, że na dobrą sprawę matka Heleny miała dwoje 'prześladowców' - przez żadną z 'bliskich' jej osób nie była szanowana i chciana, oboje traktowali ją jak sprzątaczkę, służącą i kucharkę. Trzymali ją, ponieważ była im potrzebna - nie wiązały się z tym żadne emocje. Oczywiście ojciec dziewczyny trzymał kobietę również tylko po to, by zaspokajać swoje potrzeby seksualne, 'cóż z tego', że by to zrobić, gwałcił ją. Mam wrażenie, że z Heleną po prostu było coś nie tak już od początku, w końcu przecież płynęła w niej krew 'potwora', a jak mówi znane przysłowie 'krew nie woda'... O dziwo jako dorosła kobieta stała się w moich oczach kimś zupełnie bezbarwnym, taką trochę 'mimozą', jakby w momencie, kiedy wyrwała się spod skrzydeł ojca, nagle straciła swój ster, jedyny punkt odniesienia, który wskazywał jej jak żyć i postępować. Zabawne jest to, że mimo swojej bezbarwności i nastu lat jakie upłynęły od momentu, kiedy uciekła z matką z mokradeł? Nie przeszkadza jej to przeistoczyć się w Indiankę, która na podstawie tropów i śladów, postanawia odnaleźć Holbrooka, jakby tylko ona potrafiła to zrobić i nikt inny. Nie ważne, że po drodze natyka się na kolejne ciała niewinnych osób, których jedynym błędem było to, że pojawiły się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.


"Nie byłam już małą dziewczynką, która kochała i podziwiała ojca,
licząc na to, że pewnego dnia stanie się taka jak on.
Byłam mu równa. 
Potem nie mogłam się doczekać, kiedy znów do niego strzelę."




"Zabicie ojca to słuszna decyzja, nie mogę podjąć innej.
Muszę go zabić przez wzgląd na moją rodzinę, moją matkę.
Dlatego, że jestem córką Króla Moczarów."


Nie lubię tego mówić, ale ta książka to dla mnie jedno z większych rozczarowań roku 2017. Nie wiem skąd te zachwyty i 'ochy i achy' pod adresem tej właśnie pozycji, zarówno na okładce książki, jak również w bookstagramowym świecie. Kompletnie tego nie kupuję. I nie tylko dlatego, że w wielu momentach brak tutaj logiki i pewne aspekty są mocno naciągane, ale głównie dlatego? Że z psychologicznym thrillerem w moim skromnym odczuciu? Nie ma ta książka wiele wspólnego. Książka nie wywołała we mnie niepokoju, strachu, przyspieszonego bicia serca czy efektu 'wow' - na swój sposób przebrnęłam przez nią tylko po to, by przekonać się, że zakończenie jest równie rozczarowujące jak zawartość. Serio, mówię zupełnie poważnie, jedyne emocje jakie ta pozycja we mnie wywołała to złość i potężne wręcz rozczarowanie. A jedynym plusem są te momenty, kiedy w treść wplecione zostały wspomnienia z przeszłości, coś w stylu wewnętrznej retrospekcji Heleny podczas jej polowania na ojca. I to nie ze względu na to, o czym opowiadała, ale dlatego, że przynajmniej wtedy coś się działo. Wiele fragmentów przeleciałam wzrokiem, ponieważ zbierało mi się na wymioty, kiedy np. wspominała chwile z polowań - to co robili ze zwierzętami itd. Chore było dla mnie to, w jaki sposób obie z matką podlegały Jacobowi - swoją drogą nigdzie w książce nie zostało wyjaśnione jak ustalili nazwisko tego mężczyzny. Koniec końców ten człowiek wielokrotnie opuszczał je na wiele godzin, czasem dni. To nie tak, że nie miały możliwości uciec, one po prostu tego nie zrobiły. Nie będę Wam zdradzać szczegółów wychowania Heleny, sposobów karania, tego w jaki sposób Jacob w ogóle pojawił się na moczarach razem ze swoją tzw. żoną, ani jak nisko ją cenił. Oszczędzę wam opowieści o tym, w jaki sposób obie wydostały się z piekła, na które przez tyle lat się godziły. Do tej pory nie mogę pogodzić się z tym, jaka cena została zapłacona za ten wyczyn. Nie jestem wyrocznią, więc nie potrafię Wam na 100% powiedzieć, czy powinniście, czy nie przeczytać tę pozycję. Być może się mylę, być może po prostu nie wpisała się "Córka króla moczarów" w moje gusta czytelnicze. Co by nie było przyczyną, ja odkładam tę książkę na półkę biblioteczki z poczuciem żalu, jednak z chęcią przeczytałabym Waszą opinię na jej temat - także zapraszam do lektury! :)

ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ: 

   

34 komentarze:

  1. Myślę, że zachwyty są spowodowane różnicą gustów. Mi się książka podobała bardzo. Historia ciekawa. To tak jak z "Dziewczyną z pociągu" dla mnie klops, dla innych bomba 😉 Ale recenzja dobra, szczera, a takich mało w ksiazkowym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, mam tego świadomość, dlatego na końcu zaznaczyłam, że to tylko moje subiektywne zdanie i każdy przekona się, czy mam rację, jeśli po tę książkę sięgnie - dla mnie okazała się słaba, bo spodziewałam się czegoś zupełnie innego, w inny typie, guście, whatever 😅

      Usuń
  2. Lubię szczere recenzje :) chcę takich więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochane moje recenzje zawsze są szczere - nie zawsze natomiast negatywne 😅

      Usuń
  3. Szkoda,że się rozczarowałaś. Jestem ciekawa jakie będą moje wrażenia po lekturze.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, a to zaskoczenie :O Naczytałam się maaaaaasy pozytywnych opinii a tutaj taka niespodzianka :) Przyznam że sama fabuła książki wydaje się być ciekawa ale jako że nie jestem ogromna fanką kryminałów ani thrillerów to chyba odpuszczę chociaż początkowo miałam plan ją przeczytać. Dobrze że trafiłam na Twoją recenzję bo po jej przeczytaniu wydaje mi się że ta książka by mnie jedynie wkur***a ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też i dlatego miałam mega duże oczekiwania w stosunku do tej pozycji, może to był błąd? Gdybym ich nie miała - to może inaczej bym do treści podeszła, a tak to się rozczarowałam - nie porwała mnie ta książka, mocno przegadana i taka mimo wszystko bez akcji - dziwna jest, co nie znaczy, że nie jest to wyłącznie moje subiektywne podejście :D

      Usuń
  5. Mnie ta pozycja niesamowicie intryguje, nawet po Twojej recenzji (bo gust jeżeli chodzi o thrillery mamy raczej podobny :) ) chcę się dowiedzieć, jak udało im się wydostać i jaką cenę zapłaciły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem nic Ci nie zdradzę a co do książki? Mam nadzieję, że mimo wszystko powieść przypadnie Ci do gustu 😅

      Usuń
  6. Dobrze wiedzieć, że to nie thriller psychologiczny, bo pewnie tak podeszłabym do tej książki i być może również skończyłoby się rozczarowaniem. Mimo wszystko wierzę, że nie będzie tak źle. Czytałam różne opinie tej książki - niektórzy piszą, że mało się w niej dzieje, jest nostalgiczna i skłaniająca do refleksji, a inni sądzą, że jest po prostu nudna. W każdym razie moja ciekawość tą pozycją nie zmalała, dlatego na pewno kiedyś ją przeczytam - zapewne prędzej niż później, bo już czeka na półce :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ile osób tyle opinii na dany temat :) Bardzo lubię kryminały, lubię czuć ten niepokój i lekki strach podczas czytania - tutaj głównie albo się nudziłam, albo niesamowicie irytowałam - co nie zmienia faktu, że chętnie przeczytam Twoją opinię, jak już będziesz po lekturze książki :)

      Usuń
  7. To zdecydowanie nie dla mnie historia. Natomiast bardzo podoba mi się Twoje porównanie do trampoliny- świetne i głębokie. Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie książka bardzo się podobała, czytałam szybko i niecierpliwie. Szkoda, że Ty masz inne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, ale trudno się mówi, czasem po prostu jakaś książka nam nie podchodzi i ciężko jest jednoznacznie powiedzieć co jest tego przyczyną :)

      Usuń
  9. Pierwszy raz słyszę o tej książce, a Twoja opinia jest jedyną, jaką do tej pory o tej lekturze przeczytałam. Stwierdziłam, że nie przeczytam... Jednak potem zjechałam czytać komentarze i widzę, że są podobno też pozytywne opinie i chyba muszę sama się za nią zabrać, żeby wyrobić sobie własne zdanie :D

    Świetna recenzja!!! <3
    Pozdrawiam i ściskam! :*
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa co do samej recenzji - a jeśli chodzi o książkę ja zawsze zachęcam do przekonania się na własnej czytelniczej skórze - czy książka jest dobra, czy niekoniecznie 😅

      Usuń
  10. Dobra, czuję się ostrzeżona. Było tak damo z „Dziewczyną z pociągu”. Wszyscy się zachwycali, a dla mnie okazała się kompletną klapą. Na tę książkę też miałam ochotę, ale widzę, że tylko bym się zirytowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja mam podobnie z tą pozycją - w ogóle nie rozumiem tych zachwytów, bo dla mnie książka okazała się niesamowicie nudna i przegadana :/

      Usuń
  11. Hmm... widzę że jednak mimo początkowych chęci, to jednak odpuszczę sobie tą pozycję. Nic nie stracę, a i czasu na lepsze książki będę mieć więcej :D

    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... Zawsze możesz sięgnąć po nią w wolnej chwili z czystej, ludzkiej ciekawości :D

      Usuń
  12. O nie! Trochę mnie zniechęciłaś, mimo tego, że wcześniej czytałam same pozytywne recenzje. Ale może to dobrze dla mojej biblioteczki i portfela :)
    buziaki:*

    come-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo wszystko mam ochotę na tę książkę, choć przyznam, że kiedy pierwszy raz powiedziałaś mi, że jest taka średnia, nabrałam trochę dystansu. A teraz, po tej recenzji czuję, że to może mi się jednak spodobać. I raczej zaryzykuję i skuszę się. Tym bardziej, że fragment, który czytałam, bardzo mi się spodobał. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jeśli czujesz, że może Ci się spodobać - to jak najbardziej - sięgnij po nią i sama przekonaj się, jak to właściwie jest z tą "Córką króla moczarów" :)

      Usuń
  14. No i klops.. Miałam wielką ochotę ją przeczytać ale po Twojej recenzji stwierdzam, że chyba szkoda mi mojego czasu na tę pozycję :(

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, może nie :D Daj jej kiedyś szansę, może nie będziesz żałować :D

      Usuń
  15. Choć Cię nie porwała ta historia mi wydała się być... intrygująca. Wydaje się odróżniać na tle innych thrillerów. Poważnie rozważam tę lekturę!

    OdpowiedzUsuń
  16. W tej fali zachwytu miło przeczytać recenzję kogoś, kto w końcu rzeczowo mówi o wadach powieści

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  17. Po raz pierwszy widzę recenzję, która nie pisze o tej książce w samych superlatywach i jestem dzięki temu jeszcze bardziej nią zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję zatem, że książka koniec końców Ci się spodoba :D

      Usuń

Hej! Bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś/łeś się na moim blogu - będzie mi tym bardziej miło, kiedy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Dziękuję! :)

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.