Premiera: 28-02-2013
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Autor: Isaac Marion
Tytuł oryginału: Warm Bodies
Ilość stron: 307
Kategoria: literatura fantastyczna
Słowa klucze: fantastyka, wojna, zombie, walk dobra ze złem
Ocena: 4/5
"Niebo jest błękitne. Trawa zielona. Słońce ogrzewa naszą
skórę. Uśmiechamy się, bo właśnie tak ocalamy świat.
Nie pozwolimy, żeby Ziemia stała się grobowcem,
masową mogiłą przemierzającą kosmos. Sami się
ekshumujemy. Będziemy walczyć z klątwą i pokonamy ją.
Będziemy płakać i krwawić, pożądać i kochać.
Uleczymy śmierć. To my będziemy lekarstwem. Ponieważ
tego chcemy."
Wydawać by się mogło, że w świecie, w którym umarli powstają z grobów, a słowa „życie” i „śmierć” tracą swoje znaczenie, nie ma już miejsca na miłość.
Martwy R nie pamięta swojej przeszłości. Jest zombie i działa instynktownie, dopóki nie spotka na swej drodze wyjątkowej dziewczyny z krwi i kości. Julie staje się promykiem światła w szarym krajobrazie R. I choć serce chłopaka od dawna nie bije, w jego wnętrzu zaczyna rozkwitać… życie.
Na styku dwóch wrogich światów, żywych i martwych, rodzi się miłość, jak u najsłynniejszych kochanków wszech czasów...
Martwy R nie pamięta swojej przeszłości. Jest zombie i działa instynktownie, dopóki nie spotka na swej drodze wyjątkowej dziewczyny z krwi i kości. Julie staje się promykiem światła w szarym krajobrazie R. I choć serce chłopaka od dawna nie bije, w jego wnętrzu zaczyna rozkwitać… życie.
Na styku dwóch wrogich światów, żywych i martwych, rodzi się miłość, jak u najsłynniejszych kochanków wszech czasów...
" - Patrzy na
swój nadgarstek, na te cieniutkie blizny, jak stempel
- wejściówka na koncert samej śmierci. - Wszystkie
te gówniane rzeczy, które ludzie robią sami sobie...
W sumie zawsze chodzi o to samo, wiesz? Tylko
sposób, żeby coś powiedzieć. Zabić wspomnienia bez
konieczności zabijania siebie."
Głównymi bohaterami tej dosyć dziwnej, fatalistycznej książki są wspomniani w opisie R. oraz Julie. O obojgu na dobrą sprawę wiemy niewiele. O R. jeszcze mniej, niż o Julie. Dlaczego? Ponieważ zombie nie pamiętają niczego. Nie wiedzą skąd pochodzą, jak umarli, czy jak długo nie żyją. Nic nie wiedzą. Całe dnie spędzają albo na zawodzeniu, albo na snuciu się po opuszczonym lotnisku, które stało się ich domem, choć w rzeczywistości jest to coś na wzór koczowiska. Z racji tego, że zombie żywią się ludźmi? Nie mają zbyt dużego wyboru, nie chcąc zginąć na zawsze, muszą na siebie uważać, choć tyle pozostało im z ludzkiego instynktu samozachowawczego. Choć kiedy nachodzi ich głód? Nic nie jest w stanie go powstrzymać. R. jest specyficzną postacią, nie wiedząc tak na dobrą sprawę kim jest, ciężko jest się do niego w jakikolwiek sposób odnieść. Jest mi go na pewno żal - głównie tego, że wraz z przemianą w zombie? Stracił wszystkie wspomnienia, nie pamięta nawet swojego imienia. Jest trochę jak porzucona straszna lalka, która przerzucana z kąta w kąt spędza całe dnie na beznadziejnej egzystencji. Bez przeszłości, czy przyszłości. Tkwi w niekończącej się teraźniejszości i to jest na swój sposób przerażające. Życie bez celu. Tylko czy w przypadku zombie można w ogóle mówić o życiu? Do momentu, aż spotyka Julie i wszystko zaczyna się zmieniać.
Julie to zbuntowana nastolatka. Pogubiona w tym co powinna myśleć, czy czuć na temat otaczającego ją świata. Świata, który bardziej przypomina grobowiec. Zamknięta wraz z innymi ludźmi w budowli zwanej "Twierdzą", czuje się jak w potrzasku. Gdzieś w głębi serca wierzy w to, że świat to coś więcej niż walka Żywych z Martwymi. Wierzy w możliwość naprawienia tego, co zniszczyło 'normalność'. Jakby zaraza, która spowodowała obudzenie się zombie? Miała szansę zostać uleczona. Wcześnie straciła matkę, która nie mogąc już dłużej znieść życia w 'niewoli', opuściła Twierdzę narażając się tym samym na pewną śmierć. Julie do tej pory nie przebolała jej straty, a obcy mężczyzna, jakim stał się dla niej jej własny ojciec, jeszcze bardziej ją przygnębia, odbierając jej resztki nadziei. Losy dwojga głównych bohaterów krzyżują się, kiedy R. wraz z innymi Martwymi wyruszają na polowanie. W wyniku walki Żywych z zombie, ginie ukochany dziewczyny, a R. z niezrozumiałych dla siebie początkowo przyczyn, postanawia uratować Julie i zapewnić jej bezpieczeństwo. Jak dokładnie potoczą się losy tej dwójki pozostawiam Wam do odkrycia, o ile zdecydujecie się na przeczytanie tej pozycji.
"Julie pociąga nosem. Ociera go wierzchem dłoni.
- Czym ty jesteś? - pyta po raz drugi.
Uśmiecham się lekko. Potem wstaję i wychodzę
z samolotu, zostawiając jej pytanie zawieszone w
powietrzu, wciąż bez odpowiedzi. W dłoni czuję echo jej
pulsu, zastępującego mój własny."
" - Myślę, że przez stulecia sami się zniszczyliśmy.
Pogrzebaliśmy się pod chciwością, nienawiścią i
każdym innym grzechem, który można sobie wyobrazić,
aż nasze dusze wreszcie spadły na najniższy możliwy
poziom we wszechświecie. A potem wydrapały sobie
w nim dziurę prowadzącą do jakiegoś... ciemnego
miejsca."
Przyznam szczerze, że nie do końca wiem, co mam Wam powiedzieć. Jeśli obserwujecie mój bookstagram i zaglądacie na stories, to pewnie rzuciło się Wam dzisiejsze nagranie, gdzie przyznaję wprost, że książka na swój sposób rozczarowała mnie. Tak między nami muszę przyznać, że wczoraj podczas jej lektury zwyczajnie zasnęłam. Dla mnie osobiście cała pierwsza połowa historii jest zwyczajnie nudna - nic się nie dzieje, wszystko stoi jakby w miejscu. Jakby zawieszone w próżni, w mega zwolnionym tempie porusza się do przodu. Nie wiem, czy to był celowy zabieg autora, czy coś mu tutaj nie wyszło, ale ja się strasznie, ale to strasznie męczyłam czytając. Kocham kryminały i thrillery, więc dla mnie akcja to podstawa, a tutaj mi jej boleśnie zabrakło. Mam wrażenie, że w przeczytanych ostatnio erotykach więcej tej akcji było i ekhm ekhm nie mam tu na myśli łóżkowych ekscesów głównych bohaterów ;) Wracając do "Wiecznie żywego" - nakręcona pozytywnymi recenzjami spodziewałam się czegoś innego, nie wiem czy lepszego, ale z całą pewnością innego. Na szczęście druga część książki nadrabia braki tej pierwszej i akcji rusza z kopyta. Nie zdradzę Wam zbyt wiele z tego, co dzieje się na kartach historii, ponieważ zabrałabym w ten sposób Wam całą przyjemność czytania :) Dużym plusem jest pomysł na przemianę Martwego w Żywego. Nie da się ukryć, że autora mocno poniosła wyobraźnia w tym temacie, ale nie zmienia to faktu, że jest to ciekawy zabieg i z uwagą obserwowałam ewolucję R. w prawie człowieka. Narracja pierwszoosobowa, którą tak sobie cenię, pomogła mi jeszcze bardziej wczuć się w to, co właściwie działo się wewnątrz głównego bohatera, co jest niewątpliwie kolejnym plusem tej powieści. To, co natomiast zaliczam do drażniących minusów tej pozycji? To 'pseudofilozofia' zaszyta w dialogach czy przemyśleniach R. Co któryś akapit wypełniony jest 'głębokimi' metaforami, jedna goniła drugą, co brzmiało szczególnie zabawnie w ustach nastolatków. Irytowało mnie również to, że chłopak Julie raz po raz 'dochodził do głosu' w głowie R., co w moim osobistym odczuciu tylko mieszało niepotrzebnie. Jak widzicie "Wiecznie żywy" zdecydowanie nie zachwycił i nie wyrwał z butów, jednak mimo wszystko zaciekawił mnie, sprawił, że chcę poznać dalszy ciąg historii, ponieważ szczerze wierzę w to, że końcówka książki, jest tylko preludium do tego, co ma wydarzyć się w "Płonącym świecie". Jeśli lubicie takie nietypowe młodzieżówki z drugim dnem, gdzie pojawiają się istoty zza grobu, a świat chyli się ku upadkowi? Dajcie szansę "Wiecznie żywemu"! :)
Nie zdecyduję się tym razem na lekturę.:)
OdpowiedzUsuńTo specyficzna książka - nie da się ukryć, w moje gusta też nie do końca się wpasowała, choć kiedy akcja zaczęła się w końcu pojawiać i nabierać tempa? Wciągnęłam się i na swój sposób nie mogę doczekać się kontynuacji :)
UsuńKiedyś oglądałam film, który mi się podobał, ale raczej na filmie poprzestanę:)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobra decyzja, ja nie widziałam ekranizacji, ale tak sobie myślę, że skoro lekturę książki mam już za sobą, to fajnie będzie zobaczyć, jak została sfilmowana 😅
UsuńMam zamiar przeczytać książkę i obejrzeć film, lubię takie książki, fabuła przypomina mi troszkę Zmierzch, tyle że zamiast wampirów mamy tu zombie ;)
OdpowiedzUsuńOjjjj do „Zmierzchu” to „Wiecznie żywemu” daleka droga 😂 To dwie zupełnie różne historie, a R. nie ma nic wspólnego z Edwardsowi - wierz mi 😅 Jeśli chodzi o film, też mam zamiar go zobaczyć z czystej, ludzkiej ciekawości 😄
UsuńKiedyś miałam obejrzeć film, jednak do dnia dzisiejszego nie zasiadłam przed telewizorem żeby to zrobić i chyba już się to nie stanie i tak samo jest z samą książką. Mimo że nawet do końca nie wiem o czym ona jest, to coś mnie od niej odciąga :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2017/11/listy-do-utraconej.recenzja.html
Hmmm o czym jest książka? O swego rodzaju końcu świata znanego nam jako ten, w którym żyjemy. Nic nie wygląda jak powinno, wszędzie są tylko ruiny, a ludzie chowają się w Twierdzy, przed grasującymi zombie 😂 Ja film obejrzę z czystej ludzkiej ciekawości 😄
UsuńKiedyś oglądałam film i pamiętam, że podobał mi się. Oczywiście nie było to nic wybitnego ale nie można powiedzieć, że nie był dobrym umilaczem czasu. Dlatego chętnie sięgnęłabym po tę pozycję, by przypomnieć sobie "o co chodziło" i zapewne z wielką przyjemnością przeczytałabym drugą część :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Właśnie ja mam zamiaru sobie film obejrzeć tak, żeby porównać, ile ma wspólnego z książką, może bardziej mnie porwie niż ta powieść:D
UsuńNie czytałam chyba jeszcze zbyt wielu młodzieżówek ale może czas to nadrobić !?
OdpowiedzUsuńMoże? ;)
UsuńW sumie to chciałabym się przekonać, czy ksiązka by mi się spodobała. Fabuła całkiem przyciąga uwagę. Pewnie szybko po nią nie sięgnę, ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://polecam-goodbook.blogspot.com/2017/11/fueled-czesc-2-serii-driven-recenzja.html
Może kiedyś :D
UsuńSzkoda, że to nie było dokładnie to, czego oczekiwałaś. Jest coś, co ciągnie mnie do tej książki, naczytałam się wiele dobrego i to sprawiło, że zapisałam ją sobie na liście książek, które zamierzam przeczytać. Film podobno też jest niezły, Krzyś oglądał i mu się podobał :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też zasugerowałam się pozytywnymi recenzjami i niestety rozczarowałam się :D
UsuńRównież najbardziej odpowiada mi narracja pierwszoosobowa. Czuję się jakby ta historia, hmm była kierowana w moją stronę i lepiej wczuwam się w sytuację bohatera. :) Wydaje mi się jednak, że nie do końca cała historia przypadłaby mi do gustu, ale nigdy nie wolno spisywać książki na straty od samego początku :D
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś sięgniesz po tę książkę, to chętnie przeczytam Twoją opinię :D
UsuńRaczej po nią nie sięgnę, szczególnie, że tematy zombie są dla mnie dosyć... głupie? Szkoda,że Cię znudziła :(
OdpowiedzUsuńcome-book.blogspot.com
Ehhhh w sumie to Cię rozumiem - książka ma potencjał, jak książki o wilkołakach, czy wampirach, tylko ta pierwsza część jakaś taka przegadana i przefilozofowana jak dla mnie - mam nadzieję, że w drugiej będzie się dużo działa i akcja w końcu nabierze tempa :D
UsuńKsiążka nie jest zbytnio w moim gatunku, więc raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Rozumiem, w końcu koniec końców, jest to dosyć specyficzna lektura :D
UsuńJa oglądałam film, (widziałaś go może?:)) który jest dla mnie świetny. I słyszałam, że książka jest o wiele słabsza,dlatego nawet sie nad nią nie zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie widziałam, ale słyszałam o nim dużo dobrego, więc chociażby z ciekawości pewnie go niedługo obejrzę :)
UsuńHmmm...no i nie wiem czy po nią się zabiorę...nie lubię jak akcja się ślamazarzy.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przemawia do mnie również okładka ;)
Mam nadzieję, że druga część będzie dużo lepsza niż początek historii :)
Usuńoglądałam film na podstawie książki - jak dla mnie masakra i nic wartego. Dlatego podziękuję za dzieło
OdpowiedzUsuńTak? Aż tak słaby? Kurczę słyszałam różne opinie o filmie, chyba po prostu sama obejrzę i ocenię ;)
UsuńJak dla mnie druga część była świetna, pierwszą czytałam już daaawno temu. Sam warsztat autora jest w niej o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że będę miała podobne odczucia co do drugiej części, bo pierwsza bez szału 😅
UsuńOglądałam film, ale książkę sobie chyba odpuszczę po Twojej recenzji! Ale może przeczytam drugą część, w końcu fabułę poznałam dzięki ekranizacji :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, BookPleasure
Próbuj, pewnie, że tak, ja narazie odłożyłam „Płonący świat” i zabrałam się za coś innego 😅
UsuńSzkoda, że książka jest tak nudna w pierwszej połowie, ale też pomyślałam sobie, że bycie zombie musi być strasznie nudne. Żadnych rozrywek? Tylko ten brak pamięci czasem może być zbawienny :D Czekałam na recenzję tej książki u Ciebie, odkąd zobaczyłam, że ją czytasz :) Dzięki za szczere wnioski, bo jednak po nią nie chwycę, choć rozważałam tę lekturę.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, zawsze szczerze piszę o swoich odczuciach :)
UsuńPo przeczytaniu opisu pomyslałam, że to musi być coś ciekawego (chociaż opowieści o zombie są dla mnie po prostu idiotyczne - wyjątkiem był Zombieland, który sam w sobie jest prześmiewczy, pewnie więc dlatego mi się podobał). Ale po przeczytaniu Twojej refleksji (nagrania nie widziałam, bo byłam w domu, a tam internetu jak na lekarstwo!) uznałam, że nawet bym się z zombie nie posmiala. Wniosek? Nie, nie i jeszcze taz nie ;)
OdpowiedzUsuńNo raczej nie masz tu za bardzo z czego się śmiać :)
UsuńCzytałam ją jakiś czas temu i jak było wtedy, tak jest i teraz. Chyba jestem jedyną osobą, której ta książka zupełnie nie porwała, ni w cent
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Nie jesteś jedyną, ja też nie napisałam, że jestem nią w 100% zachwycona... Co nie zmienia faktu, że są ludzie, którzy ją cenią i lubią :)
UsuńNiby zapowiada się nawet ciekawie, ale to jednak nie dla mnie książka ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuń