sobota, 31 marca 2018

#70 ALICE I OLIVER - CHARLES BOCK

DATA PREMIERY: 14-03-2018
WYDAWNICTWO: W.A.B.
TYTUŁ ORYGINAŁU: "Alice & Oliver"
ILOŚĆ STRON: 384
KATEGORIA: powieść obyczajowa, romans
OPINIA: Nie zawsze opis ma bezpośrednie odniesienie do treści, a walka o życie romantyczny podtekst.
OCENA: 6.0





"Wyciągnęła ręce ku kopule nieba. I spłoszona zrobiła coś, co ostatnio rzadko jej się zdarzało: posłuchała maminej rady, wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze."



Nowa przejmująca LOVE STORY XXI WIEKU

Alice Culvert ma w sobie prawdziwą moc: jest pełna pasji, niezależna, bystra i prześliczna. Przyciąga uwagę wszędzie, gdzie tylko się pojawi, nawet w gwarnym Nowym Jorku lat 90. – i jest tym zachwycona. Żyje bardzo intensywnie – tym trudniej uwierzyć, kiedy poznaje lekarską diagnozę swego stanu... Tak pełna energii osoba nie może przecież po prostu zniknąć. Życie Alice i jej męża Olivera nagle sprowadza się do jednego: walki o przetrwanie. Para walczy z chorobą, stawiając również czoła meandrom systemu opieki zdrowotnej, dobrym intencjom bliskim i głębokiemu, niebezpiecznemu stresowi, który odpycha od siebie małżonków. 

Charles Bock szczerze, humorystycznie, mądrze i czule opisuje niezapomnianą historię pewnej rodziny – zainspirowaną jego własnymi, osobistymi przeżyciami.



Słyszeliście już może o książce „Alice i Oliver”? Ja skusiłam się na tę pozycję licząc na niesamowite love story osnute śmiertelną chorobą głównej bohaterki ze szczyptą humoru i wyciskacza łez. No cóż, przeliczyłam się. Przede wszystkim sama forma i język książki zupełnie mi „nie podeszły”. Historia opowiedziana jest w dosyć dziwny sposób - nie jest to ani pamiętnik, ani typowa fabuła, choć akcja (o ile w ogóle można o takiej mówić) co rusz przeskakuje niespodziewanie między tym, co dzieje się aktualnie w życiu bohaterów, a wspomnieniami, które w taki czy inny sposób mają stanowić swego rodzaju dopowiedzenie i wypełnienie. Sam opis choroby głównej bohaterki jest dosyć dosadny - autor wprost mówi o efektach ubocznych leczenia, o problemach dnia codziennego, z którymi musi borykać się Alice. Nie rozumiem tylko skąd pomysł, że mamy tutaj do czynienia z romansem, który obiecywany jest w opisie samego tytułu. Jeśli szukacie krwistego i soczystego love story, który zostawi Wasze serce w strzępach? To nie otrzymacie go. Nie dostaniecie również miłości na poziomie Harlequina. Tutaj uczucie między Alice i Oliverem to raczej tło opisywanych zmagań z białaczką. I to raczej takie dosyć mocne tło, taki nie wiem, trzeci plan? Zakończenie czy epilog również są dla mnie niemałym zaskoczeniem, czymś jakby oderwanym zupełnie od rzeczywistości. Podejrzewam, że autor chciał po prostu dać znać czytelnikowi, co właściwie stało się koniec końców z głównymi bohaterami, choć wydaje mi się, że sposób w jaki to zrobił, nie do końca pasuje do całości. Czy książkę polecam? Nie jest to absolutny must have każdej biblioteczki, jeśli jednak lubicie tego typu historie ze śmiertelną chorobą w tle i relacjami międzyludzkimi, na które ma ona niewątpliwie duży wpływ? To myślę, że pozycja może przypaść Wam do gustu. Lubicie takie klimaty? 🤔 


ZA KSIĄŻKĘ DZIĘKUJĘ:



8 komentarzy:

  1. Nie przepadam za takimi klimatami, ale jednak ta książka strasznie mnie zainteresowała i chciałabym ją przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. ☺️

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    domiczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematyka choroby zawsze jest czymś mocnym, a tutaj pewne rzeczy opisane są wprost bez mydlenia oczu i pewnie gdyby to chodziło o ocenę książki pod tym względem to bym dała większą / lepszą ocenę, ale poza tym jest słaba i romansu nie ma w ogóle jako takiego plus forma jest jakaś taka dziwna - zresztą przeczytasz to sama się przekonasz 😅

      Usuń
  2. No to faktycznie opis mija się z fabułą :D Tak czy inaczej cieszę się, że będę miała dzięki Tobie okazję ją przeczytać, może mi bardziej przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jakie będzie Twoje zdanie po jej lekturze :)

      Usuń
  3. Faktycznie, ze względu na styl i dosadność opisów czyta się dość ciężko. I rzeczywiście, trudno określić tę opowieść jako love story. Niemniej, mnie się ona podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to mnie najbardziej chyba rozczarowało, że książka w opisie ma co innego napisane, a w środku jest zupełnie o czym innym - nie lubię takich zagrywek wydawnictwa, słabe to jest :/

      Usuń
  4. Powiem szczerze- chyba nie lubię, gdy nasz bohater/ bohaterka jest na coś chory. Według mnie zazwyczaj ma to na celu tylko żeby czytelnicy się wzruszali i nic więcej :( może gdyby Tobie się spodobała bardziej to jednak bym sięgnęła, ale raczej tego nie zrobię, chociaż okładka kusi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nawet sam fakt choroby nie przeszkadza, już w swojej propozycji wydawnictwo jasno dało do zrozumienia, że główna bohaterka będzie ciężko chora, jednak ja oczekiwałam mimo wszystko czegoś więcej, niż dogłębne studium raka :/

      Usuń

Hej! Bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś/łeś się na moim blogu - będzie mi tym bardziej miło, kiedy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Dziękuję! :)

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.