WYDAWNICTWO: Znak
TYTUŁ ORYGINAŁU: "Zbrodnie prawie doskonałe. Polskie Archiwum X"
ILOŚĆ STRON: 384
KATEGORIA: literatura faktu
OPINIA: Tym z Was, którzy kochają kryminały i zgłębianie śledztw od środka? Serdecznie tę pozycję POLECAM!
OCENA: 8.0
"Lubisz czytać kryminały? To tak jak jeden z policjantów z Archiwum X. W nich prawda zawsze wychodzi na jaw, policjanci wygrywają, a sprawiedliwości staje się zadość.
Krakowska sprawa „skóry”, bestialskie morderstwo premiera Jaroszewicza, dziwne „samobójstwo” młodej dziewczyny w Łodzi – te i inne sprawy łączy jedno: ofiarom w brutalny sposób odebrano życie, a sprawcy długo pozostawali lub nadal pozostają nieuchwytni. Gdy działania policji, prokuratury i sądów zawodzą, policjanci z Archiwum X, tajnych zespołów do spraw niewykrytych zabójstw, są dla rodzin ofiar ostatnią nadzieją.
Reporterka Iza Michalewicz jako pierwsza dotarła do akt sądowych, zyskała zaufanie policjantów, świadków i rodzin ofiar. W trzymających w napięciu reportażach, z niezwykłą dbałością o szczegóły, opisuje zbrodnie (prawie) doskonałe. Ujawnia motywacje i metody działania morderców, przybliża sylwetki tych, którzy ich ścigają. I uparcie szuka odpowiedzi na dręczące ją pytanie: czy to możliwe, że o naszym życiu i śmierci, zbrodni i karze nieraz decyduje zwykły przypadek?
„Zbrodnie prawie doskonałe” to poruszające „kompendium wiedzy” na temat tego, w jaki sposób powstawało i funkcjonuje polskie „Archiwum X”. Przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem tego, co przeczytałam i o niektórych ofiarach czy sprawach wciąż myślę. Zdecydowanie darzę ogromnym szacunkiem policjantów, którzy nie pozwalają odejść w zapomnienie sprawom, których nie udało się rozwiązać w przeszłości, często spędzając niekończące się godziny nad aktami spraw, przesłuchując świadków i wciąż na nowo analizując to, co zostało zebrane. Jednak dobiła mnie świadomość tego, jak wielu morderców nigdy nie zostało postawionych przed wymiarem sprawiedliwości i pewnie nigdy już nie będzie. Oczywiście nie jestem naiwna, zdawałam sobie sprawę z tego faktu już wcześniej, ale dzięki książce Izy Michalewicz miałam okazję poznać ofiary i ich rodziny, które przestały być tylko anonimowymi nazwiskami z gazet czy telewizji, a ludźmi „z krwi i kości”, mającymi swoje własne historie, plany, marzenia, życie... I wszystko to zostało im odebrane w sposób nie tylko bestialski, ale również bardzo często na wiele lat bądź na zawsze już „bezkarny”. Książka kończy się lakonicznym „ciąg dalszy nastąpi”, więc już niecierpliwie wyczekuję kontynuacji, jeśli takowa jest planowana przez autorkę. Tym z Was, którzy kochają kryminały i zgłębianie śledztw od środka? Serdecznie tę pozycję POLECAM!
ZA KSIĄŻKĘ DZIĘKUJĘ:
Myślę, że będzie to książka idealna dla mnie. Dziękuję za recenzję. 😊
OdpowiedzUsuńProszę bardzo - na mnie zrobiła naprawdę spore wrażenie i z czystym sumieniem polecam każdemu, kto kocha kryminały i fascynuje go praca związana z rozwiązywaniem spraw i prowadzeniem śledztw :)
UsuńO nie, jak polscy bohaterowie to nie. Może kiedyś, ale na razie wystarczają mi inni, bo nie umiem się przekonać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Kochana to jest literatura faktu, a nie fabuła. I to nie są „polscy bohaterowie”, a ofiary z krwi i kości. Chyba nie do końca przeczytałaś o czym jest ta książka i jaki to jest gatunek. Mówimy tutaj o literaturze faktu, a nie kryminale czy thrillerze, mowimy tutaj o prawdziwych śledztwach, prawdziwych ofiarach i ich rodzinach, sąsiadach, świadkach...
UsuńKsiążka w sam raz dla mnie, muszę koniecznie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeśli po nią sięgniesz, to zrobi na Tobie tak duże wrażenie, jak na mnie :)
UsuńNiewątpliwie ciekawa książka. Ogólnie od jakiegoś czasu mam ją w planach. Tylko muszę znaleźć chwilę.
OdpowiedzUsuńWarto, robi wrażenie i treścią i przesłaniem - ja mam ją cały czas gdzieś z tyłu głowy, jak i same ofiary, bo czasem nawet znalezienie sprawcy? Nie daje odpowiedzi DLACZEGO - bo czy szaleństwo jest wystarczającym powodem, by zabić niewinne dziecko? 😔
UsuńNie czytałam jeszcze książki o takiej tematyce opartej na rzeczywistości. Co innego poznawać wykreowanych morderców, a co innego prawdziwych... Z chęcią po nią sięgnę, jak tylko znajdę chwilę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodoba Ci się choć ostrzegam, kiedy czyta się o tym, co wydarzyło się naprawdę i dotyczy prawdziwych ofiar? To czasem ciężko jest złapać dystans, zwłaszcza, że większość zbrodni jest po prostu „bezsensowna” - nagły impuls, afekt, albo po prostu zaburzenia psychiczne :(
UsuńMam w planach, a teraz napewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych pozycji, która po przeczytaniu zostaje z Tobą na jakiś czas... Polecam 😘
UsuńCzytałam coś podobnego, ale o morderstwach w PRL, książka nazywała się „Zabić. Morderstwa polityczne w PRL”. Tematyka była bardzo podobna i pamietam, że tak samo byłam zszokowana jak można bawić się czyimś życiem...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że długo nie mogłam się pogodzić z treścią tej książki, z tym jak czasem ludzkie życie nie ma dla drugiej osoby żadnej absolutnie wartości... ;(
UsuńZapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam jak wpadnie mi w ręce :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba - to mocna i ważna lektura, dająca do myślenia :)
Usuń