piątek, 8 grudnia 2017

#54 PUDEŁKO Z GUZIKAMI GWENDY - STEPHEN KING, RICHARD CHIZMAR

DATA PREMIERY: 22-11-2017
WYDAWNICTWO: Albatros
TYTUŁ ORYGINAŁU: "Gwendy's Button Box"
ILOŚĆ STRON: 168
KATEGORIA: horror
OPINIA: Opowiadanie, które nie pozwala spokojnie odetchnąć podczas lektury.
OCENA: 7.0










"W głowie Gwendy świta myśl (teraz nowatorska, później, w dorosłym życiu, stanie się nużącą prawdą): sekrety to kłopot, może największy kłopot ze wszystkich. Obciążają umysł i zajmują miejsce na świecie." 













Miasteczko Castle Rock przez lata widziało niejedno
mrożące krew w żyłach zdarzenie. Ale pewna historia
nigdy nie została opowiedziana... aż do dziś.

Wszytko zaczęło się na Schodach Samobójców,
w letni dzień 1974 roku. Dwunastoletnia Gwendy
Peterson jak co dzień z trudnością wbiegła po
wiszących schodach na szczyt wzgórza. Kiedy gorączkowo
łapała oddech, usłyszała nieznajomy głos:

- Hej, dziewczyno! Podejdź no tu na chwilę. Musimy
pogadać, ty i ja.

Na pogrążonej w cieniu ławce siedział mężczyzna
w czarnym kapeluszu, z tajemniczym pudełkiem na
kolanach. Przyjdzie czas, kiedy Gwendy będzie
widziała go w każdym koszmarze...


          Główną bohaterką tego niepokojącego opowiadania jest nastoletnia Gwendy Peterson, którą poznajemy w przełomowym dla niej momencie. Po tym jak po raz kolejny koledzy ze szkoły żartowali sobie z niej w przykry sposób, dziewczynka podjęła ważną dla siebie decyzję, że zrobi wszystko, aby zrzucić zbędne kilogramy i pokazać na co ją stać. Dlatego też zrezygnowała z jedzenia słodyczy oraz zaczęła codziennie ćwiczyć, wbiegając po ponad 300 stopniach schodów. Właśnie podczas jednego z takich treningów, zgodnie z tym, co wspomniane zostało w opisie książki, spotyka tajemniczego mężczyznę, który składa jej propozycję nie do odrzucenia. I która zmieni jej życie na zawsze. Jako czytelnicy towarzyszymy dziewczynce w ciągu następnych kilku lat obserwując, jak zmienia się jej osobowość, wygląd zewnętrzny, jak z niezbyt lubianej dziewczyny staje się gwiazdą szkoły średniej, a potem również studiów, które kończy z wyróżnieniem. Czy polubiłam ją? Ciężko powiedzieć, nie ze wszystkimi jej zachowaniami, czy decyzjami mogłabym się zgodzić, jednak z drugiej strony ciężko jest oceniać kogoś, w skórze którego sami się nie znajdujemy. Tajemnicze pudełko odmieniło jej życie, spowodowało lawinę pozytywnych zdarzeń, które miały również swoją ciemniejszą, mroczniejszą cenę. Gwendy wielokrotnie zadawała sobie pytanie, czy pewne wydarzenia z jej życia były dziełem 'przypadku', czy może rzeczywiście pudełko z guzikami 'maczało w tym swoje palce'? W opowiadaniu oprócz Gwendy i przerażającego pana Farrisa, pojawiają się również jej koleżanki i koledzy ze szkoły, jak również jej rodzice.  








"Gwendy długi siedzi na ławce, rozmyślając i obserwując
przepływające chmury. Potem wstaje, zbiega po
Schodach Samobójców i wraca do domu. Pozostaje pytanie:
Ile w życiu dokonała sama, a ile jest dziełem pudełka
z jego guzikami i czekoladkami?"  












          Przyznam szczerze, że jest to moje drugie w życiu spotkanie z twórczością Stephena Kinga. Tak, dobrze przeczytaliście. Drugie. Pierwszym była lata świetlne temu "Zielona mila" i prawdopodobnie kaliber tej historii i ilość łez jaką wylałam podczas czytania, a potem również podczas oglądania ekranizacji, sprawiły, że nie sięgnęłam nigdy więcej po coś, co wyszło spod pióra Kinga. Teraz jednak, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros, miałam okazję zapoznać się z najnowszym dziełem autora, jakim jest opowiadanie "Pudełko z guzikami Gwendy" i już wiem, że muszę zdecydowanie nadrobić swoje braki czytelnicze. Zwłaszcza, że "TO" czeka na mojej półce już od jakiegoś czasu :)

          Nie będę ukrywała, nigdy nie byłam fanką krótkich form, więc opowiadanie nie jest czymś, po co sięgam na co dzień. Żeby była jasność, opowiadanie Kinga tego nie zmieniło, raczej utwierdziło mnie w przekonaniu, że to nie moja 'bajka'. W krótkiej formie brakuje mi szczegółów, przeszkadza mi to, że treść traktowana jest poniekąd 'po łebkach", przeskakujemy w czasie jakby rok z życia bohatera trwał dokładnie tyle, ile zajmuje przeczytanie kilku stron. Mogłabym tak wymieniać jeszcze przez jakiś czas, ale nie widzę większego sensu, skoro taki jest urok opowiadań i tego już nie zmienię :) Zajmijmy się więc samą treścią.

          "Pudełko z guzikami Gwendy" wciąga już od pierwszych zdań i nie pozwala się od opowiadanej historii oderwać. Całość przeczytałam właściwie w dwie - trzy godziny i nie da się ukryć, że jestem pod jego dużym wrażeniem. Przez cały czas nie mogłam pozbyć się uczucia niepokoju, ciągle czekałam na jakąś katastrofę, a kiedy nie następowała? To oczekiwanie tylko się wzmagało i siłą rzeczy jeszcze mocniej przyciągało mnie do samej historii. Z lekkim drżeniem dłoni czytałam o tym, co działo się w życiu Gwendy, wielokrotnie bałam się przekręcić stronę, ponieważ perspektywa tego, co mogłoby się wydarzyć paraliżowała mnie. Może to po prostu kwestia tego, że nie jestem specjalistą od horrorów i z reguły w życiu ich unikam. Tutaj jednak nie mogłam się powstrzymać od lektury i kiedy zorientowałam się, że to już koniec? Ze smutkiem zamknęłam książkę. Ciekawa jestem, co Wy byście zrobili na miejscu Gwendy - czy umielibyście się powstrzymać przed wywołaniem wojny nuklearnej, bądź jakiegoś okropnego kataklizmu w Ameryce, czy Azji? A może nie potrafilibyście oprzeć się pokusie skrzywdzenia kogoś z bliskiego otoczenia, kogoś, kto sprawiałby Wam przykrość i ranił? Znam siebie już na tyle, że jestem prawie pewna, że postąpiłabym jak Gwendy, przerażona konsekwencjami, jakie mogłyby przynieść emocjonalne i nieprzemyślane decyzje w pierwszym odruchu schowałabym to pudełko gdzieś 'na dnie' i starałabym się o nim zapomnieć. 

          Nie zdradzę Wam co dokładnie wydarzyło się w życiu Panny Peterson, co zrobiła z czekoladkami, czy srebrnymi monetami, które otrzymała, czy zdarzyło jej się nacisnąć któryś z tych 'nuklearnych guzików', czy zapłaciła wysoką cenę za fakt posiadania tak niebezpiecznego narzędzia, a może wręcz przeciwnie? Zdradzę Wam za to tyle, że jeśli jesteście fanami twórczości Kinga i lubicie takie niepokojące klimaty, które nie pozwalają Wam się od siebie oderwać? To na pewno nie zawiedziecie się na "Pudełku z guzikami Gwendy". Polecam! :)


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ:



 

20 komentarzy:

  1. Udało Ci się mnie namówić na lekturę tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka przewija się teraz wszędzie, więc i chyba ja po nią sięgnę. Tym bardziej, że Ci się podobała :D
    miedzykropkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co najśmieszniejsze? Spotkałam się dzisiaj z moją psiółką i zaskoczyła mnie prezentem mikołajkowym w postaci jednej z książek... Stephena Kinga „Śpiące królewny” 🙈 To musi być przeznaczenie 😅

      Usuń
  3. Czaje się na tą książkę i pewnie się skuszę mimo że moja relacja z Kingiem ma status "to skomplikowane". Co jakiś czas daję mu szansę i cały czas jestem zawiedziona. "Zielona mila" czy "Skazani na Shawshank" były ok - ale jak mam być szczera to wole filmy. Cała reszta była trochę słaba, poza tym King ma tendencje to lania wody a je tego wprost nie znoszę. Koniec końców z niejasnych przyczyn cały czas daje mu kolejne szanse i tym razem pewnie tez tak będzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, ale wstyd 🙈 Nie wiedziałam, że „Skazani...” są też Jego, ale to dlatego, że widziałam tylko genialną ekranizację, książki nie czytałam. Na półce mam „To” i „Śpiące królewny” - ciekawa jestem, jakie na mnie zrobią wrażenie ☺️

      Usuń
  4. Miałam "fazę" na Kinga w gimnazjum, przeczytałam pare książek, ale po spotkaniu (niekoniecznie miłym) z "Carrie" zrezygnowałam. Ale opowiadania lubię, więc może na nowo zacznę dzięki Tobie przygodę z Kingiem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz opowiadania, to nie powinnaś się zawieść - mi jednak takie krótkie formy nie wystaczają - stąd ten pewien niedosyt, który odczułam, kiedy „Pudełko z guzikami Gwendy” dobiegło końca 😅

      Usuń
  5. Ja za Kingiem nie przepadam, nie przemawia do mnie jego styl pisania. Ale krótka forma w wykonaniu Hanksa zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, możliwe, że w przypadku tej pozycji też by tak było :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam ŻADNEJ jego książki. Może kiedyś to zmienię ;) a raczej na pewno, bo nawet nie wypada nie znać :P więc czekaj na mnie z moją recenzją :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mnie przekonałaś do tej książki! 😍 koniecznie muszę się w nią zaopatrzyć 🙂
    Świetna recenzja! 💕

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mnie przekonałaś do tej książki! 😍 koniecznie muszę się w nią zaopatrzyć 🙂
    Świetna recenzja! 💕

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy mogę nazwać siebie fanką Kinga, ale cenię go za "Zieloną Milę" - mogę czytać tę książkę po kilkanaście razy i zawsze będę przeżywać ją tak samo.. "Pudełko.." wydaje się ciekawą lekturą - jest krótka, czego nie lubię, ale mimo to chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem fanką Kinga, chociaż nie taką, która przeczytała wszystko. Ale uwielbiam go, a Tobie bardzo polecam „Misery” i „Cmętarz zwieżąt”, kiedy już skończysz „To”. Ja tymczasem ide sięgnąć po to, co właśnie mi proponujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Może być fajne. Kinga lubię, więc czemu nie... Krótka, także tym bardziej szybko się ją ogarnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę ją przeczytać! A okładka jest piękna!!!! :)


    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Kinga swego czasu czytywałam w dużych ilościach, więc myślę, że chętnie sięgnę po "Pudełko z guzikami Gwendy" Brzmi zachęcająco :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli chodzi o Kinga, może Cię zaskoczę, UWAGA przeczytałam jeden tytuł jego autorstwa :D Tak, JEDEN :D Ja, antyfanka "krwi i flaków" :D Ale jak przeczytasz te dwie recenzje jednej książki (a w sumie to opowiadania) zrozumiesz, dlaczego jednak S. King trafił na moją półkę ;)
    http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/stephen-king-colorado-kid-wersja-nr2/
    http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/stephen-king-colorado-kid-wersja-nr1/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też się popiszę znajomością Kinga (jak wyżej). Przeczytałam tylko Carrie i to niefortunne spotkanie z nim mnie zniechęciło ;/ Kiedyś na pewno spróbuję jeszcze raz, ale jeszcze nie teraz

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię Kinga, czytałam "To" co prawda ponad miesiąc, ale gabaryt mnie wyjątkowo przerósł :) "Pudełko z guzikami Gwendy" to jedna z moich pozycji na liście do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń

Hej! Bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś/łeś się na moim blogu - będzie mi tym bardziej miło, kiedy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Dziękuję! :)

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.